poniedziałek, 12 lutego 2024

Co oznacza znak istot UFO - V jak Vrill, pokazywany przez polityków i zwykłych ludzi ?

Gesty rąk to odwieczny sposób, w jaki ludzie komunikują się poza językiem i mimiką. W zależności od kraju, każda kultura ma jakąś formę niewerbalnych sposobów wyrażania radości, złości, zamętu, zwycięstwa, są też sposobem komunikacji z innym wymiarem, z ponadświatowymi inteligencjami, a nawet sposobem wzmacniania, albo uskuteczniania czarów-magii. Słowo „mudra” pochodzi z sanskrytu i oznacza pieczęć, znak. Mudry odwołują się do żywiołów natury powiązanych z palcami: kciuk – ogień, palec wskazujący – powietrze, środkowy – eter, serdeczny – ziemia, mały – woda. W hinduizmie uważa się, że właśnie dzięki temu, dzięki ich magicznemu ułożeniu oddziałują na całe ciało. Leczą z chorób, wzmacniają, uspokajają i dodają pewności siebie.

Jeśli równowaga tych żywiołów jest zachwiana w organizmie, powstaje chaos. Dlatego tak ważne jest, by zadbać o duchowe znaki żywiołów w organizmie, poprzez duchową praktykę. Hindusi i buddyście wierzą, że właściwe mudry są w stanie równoważyć poziomy poszczególnych żywiołów w naszym organizmie, konsekwencją tego jest znaczące wspomaganie leczenia wielu schorzeń, lub jak mówią niektóre źródła – nawet  całkowite uzdrowienie.

W tym wpisie chcieli byśmy "wyjaśnić", albo wyjawić prawdziwe znaczenie znaku pokazywanego przez polityków, określanego jako "znak zwycięstwa", pokazywany jako dwa wyprostowane palce, wskazujący i środkowy, układające się w znak dużej litery "V". Jego głównym propagatorem stał się Winston Churchill (ur 1874, zm. 1965), premier Wielkiej Brytanii. Chociaż Churchill nie wynalazł znaku V, zmienił jego znaczenie. W kilku ciekawych opracowaniach i książkach wspomina się o okultystycznym rodowdzie tego znaku, z czego świadomie skorzystał Churchill. Miał to być duchowy znak, symbolizujący drogę prowadzącą do pokonania zła Hitelera. Co oznacza ten symbol ?

Przez dziesięciolecia wielu Brytyjczyków kojarzyło podnoszenie palca środkowego i wskazującego z dłonią skierowaną w swoją stronę jako obelgę. Legenda głosi, że w ten sposób angielski żołnierz drwił z Francuzów podczas bitwy pod Agincourt w 1415 roku. Podobno angielscy łucznicy podnosili dwa palce, aby pokazać, że nie zostali schwytani przez Francuzów. W francuskiej niewoli usuwano im te palce, co uniemożliwiało im strzelanie strzałami. Ta historia została wydrukowana w wydaniu The Sun z 1900 roku, jednak nigdy nie było ostatecznego dowodu na to, że jest to prawdziwe pochodzenie znaku V jako zniewagi skierowanej do hitlerowców. W rzeczywistości zapisy historyczne sugerują, że Francuzi grozili odcięciem trzech palców, ponieważ długi łuk z tamtej epoki wymagał do obsługi trzech palców!!!

Mimo to ciemny lud to kupił i oficjalnie dominuje wśród mas jako pochodzenie średniowiecznej zniewagi w kształcie dużej litery "V". Od 1939 r. rozpoczęła siępropagandowa misja prania mózgów i wciskania wszystkim litery "V" jako symbolu zwycięstwa, francuscy, belgijscy i brytyjscy nadawcy oraz organizacje informacyjne używali litery V jako symbolu pokonania "zła", zwracając uwagę na spójną literę na początku słowa w języku angielskim (victoire), francuskim (victoire) i holenderskim (vrijheid). Kampania została po raz pierwszy wykorzystana przez francuską gazetę Le Monde wraz z Victorem de Laveleye, belgijskim politykiem i ogłoszona w czasie wojny w Radio Belgique , stacji radiowej BBC , a później forsowała kampanię w styczniu 1941 r.

Ideą było powszechne użycie dużej litery "V" przez wszystkich wrogów nazistów, co stworzyłoby imponującą wizję ich zbliżającego się upadku. Symbol zadziałał i rozprzestrzenił się w Europie jako symbol nadziei dla aliantów. Niemcy uznali go za tak powszechny, że nawet próbowali go przywłaszczyć sobie, dodając masywne V do Wieży Eiffla w Vichy we Francji. Jednak dopiero w 1941 roku Churchill publicznie zatwierdził kampanię wciskania wszystkim kitu symbolu "V". Nawiązując w przemówieniu do „V jak Zwycięstwo”, podniósł palec wskazujący i środkowy do góry dłonią, jakby w ramach zniewagi i górowania nad "złem" Hitlera.

W trakcie wojny Churchill często machał ręką z "dwoma palcami", aby stworzyć kultowy znak V oznaczający Zwycięstwo. Od tego czasu stał się jednym z najczęściej używanych gestów niewerbalnych, a w latach 60-tych zaczął oznaczać także „pokój”. Od tego czasu politycy i zwykli ludzie uważają ten znak za znak "zwycięstwa". Jak pamiętamy w Polsce znak ten rozpropagował Lech Wałęsa (obecnie znany również jako "bolek"), pokazując go wszędzie, miał symbolizować zwycięstwo nad komunistami i objęcie władzy przez postkomunistów, co raczej nie jest zwycięstwem w rozumieniu tego słowa przez partiotów, chyba że zwycięstwem poprzedniego reżimu.

O co tak na prawdę chodzi w tym symbolu, co sobą reprezentuje ? Otóż jest to starożytny znak piramidy skierowanej ku dołowi, obecnie jest on pokazywany wszędzie, w każdym filmie sci-fi pochodzącym z USA, jest również propagowany w Kościele Katolickim, co staraliśmy się zaprezentować w artykule pt,: "Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki starożytnego Boga Jezusa – ukryte znaki zaginionych cywilizacji".

Jest to znak tajemnego systemu zachodzenia dwóch piramid, albo dwóch trójkątów na siebie, na przeciw sobie. W literze "V", albo znaku trójkąta skierowanego ku dołowi, chodzi o piramidę górną, kierującą się ku "ziemi", czyli schodzenie istot niebiańskich do tego wymiaru, a dokładniej o UFO istoty, przylatujące do świata ludzi, by się mieszać poprzez nasienie ludzkie, co jest zakodowane w Ks. Daniela 2:43 Takie rozumienie jest także zakodowane w mocno zmienionej Menorze sekty Chabad Lubawicz, która jest złożona z dziewiciu trójkątów-lamp skierowanych ku dołowi ! (Prosimy się zapoznać z kompilacjami graficznymi jakie dołączamu do tego tekstu)

W większości przypadków ludzie, zwłaszcza politycy z niskich szczebli wtajemniczenia, nie wiedzą co oznacza znak "V", pokazywany jako dwa wyprostowane palce, pokazują go bezwiednie. Nie mają zielonego pojęcia co on oznacza, podobnie społeczeństwo, mające całkowicie wyprane mózgi. Propaganda ta działa od czasu II Wojny Światowej, i nikt nie ma zamiaru tego tłumaczyć. System pop-kultury zabetonował to znaczenie, i raczej nikt go nie odbetonuje. System podświadomego programoweania działa, w przyszłości ludzkość ma zaakceptować istoty hybrydalne, jako nowych "ludzi", a ci bez zmian genetyki, odejdą do lamusa jako "przestarzali"..., taki mają plan, na szczęście w roku 2075 nastąpi wielki globalny przełom, całą planetę przejmie Jezus Chrystus, kończąc erę loży iluminackich dwóch trójkątów na przeciw siebie, nazywanych w Apokalipsie Jana Smokiem, będącym znakiem siły zła, jaką jest szatan. Dowodzi on siłami ciemności, które toczą walkę z siłami dobra, z Synami Światłości.

Linki:

Starożytne alchemiczne piramidy – Trójkąty miłości

O Ks. Daniela 2:43 i mieszaniu się „obcych” poprzez ludzkie nasienie, w interpretacji ufologicznej tego wersetu, pisaliśmy w artykule pt.: „Megalityczna interpretacja zmieszania 2:43

Humanoidy określane mianem „choirous” – starożytny zaawansowany duchowy kod

Nadzwyczajny przekaz do prawdziwych Żydów – Duchowi Mnisi, obserwujący duchowy umsył – Logos Chrystusa”.

Maryja kazała zakopać piramidy ! Prawdziwi katolicy masoni istnieją – część II

Maryja kazała zakopać piramidy ! Spór o istnienie (masonerii) – część I

W Talmudzie znaleziono niezwykłe chrześcijańskie skarby – Badania doktora Johnsona ujawniają cudowne rzeczy !

Cudowne możliwości UFO istot, raport Karli Turner

Batalia o ufo implant, relacja L.A. Marzulliego

Ludzie Acheiropoietos – nie ludzką ręką uczynieni !

Czy ludzkość zamieni się w UFOnautów ?

Byty czwartego i piątego stanu skupienia – hylemorficzne

Polskie elity ufologiczne w kontekście duchowości ufonautów

Wkraczanie w anielski świat istot hylemorficznych – ich dotyk…

Niewidoczne przygotowania do Dnia Pana

https://youtu.be/_f62q1vJ0Oo?si=8BDsn_nxnW5oA_Q5

https://youtu.be/AyRYLwXLaak?si=pilk7LVfNTOMg_O7

Globalne opętanie UFOnautycznym znakiem Vrill - Kazanie Ks Natanka w sprawie egzorcyzmowania ludzi !

https://youtu.be/ko9PUuNMzKw

https://youtu.be/FU4ifqFLZL0?si=Ik-KWkdbAPu35jKm

https://youtu.be/YJ0ZPJBOyFo?si=ukq4rQF5iznCU5yD

niedziela, 14 stycznia 2024

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła - będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Jako wyznawcy Chrystusa, jedynego Zbawiciela ludzkości, staramy się zrozumieć Jego Naukę. Piszący te słowa, zgodnie z Nowym Testamentem, uznaje siebie za Żyda, ale także zgodnie z nauką św. papieży, informujących o prawdziwych Żydach i prawdziwej Judei. Przyznanie się do tego publicznie jest w obecnych czasach czymś bardzo niebezpiecznym. Ludzie są pod wpływem demonów i innych złych duchów, chcących nas katolickich Żydów pomordować, albo gnębić, o czym pisał Justyn Męczennik  (ur. ok. 100 n.e.; zmarł ścięty mieczem między 163 a 167 w Rzymie).

W artykule o "Prawdziwym Matrixie Atlantydy" była mowa o elementach teorii wcielania się, o "ciałach uniwersalnych", globalnej uprawie, jak i o niezwykle ważnej sprawie hinduistycznej "maji". Wszystko to zawsze jest u nas omawiane z perspektywy Biblii, jednak należy podkreślić, co w pewnym sensie jest oczywistością: Pismo składa się z dwóch części, ze Starego i Nowego Testamentu. Jeśli będziemy się posługiwać tylko Starym, to będziemy błądzić, tak jak wyznawcy wiary Mojżeszowej (Chabad), gubić się w niewyobrażalnie skomplikowanych zagadkach numerologii i zakazanej duchowej archeologii.

Na szczęście jest Nowy Testament i klucze jakie zostawił ludzkości Jeshua-Jezus. Z tego powodu staramy się dociec czy teoria reinkarnacji jest umieszczona przez najwyższy Autorytet w Piśmie, czy ona tam występuje, a może wcale jej tam nie ma? Z naszych badań wynika coś bardzo tajemniczego, co postaramy się ujawnić w książce, jeśli taka powstanie. Tym razem zaprezentujemy pewną perspektywę, jakiś zarys hipotezy ciągłego wcielania się w coraz to nowe ciała. Z naszego punktu widzenia pewne wersety Ks. Rodzaju mogą taką rzecz sugerować, pamiętajmy wszakże, Biblia to całość, a głównym wyznacznikiem interpretacji jest Nowe Przymierze - w tym "tajemnica dwóch rybek", nie jednej, czy wielu.

Na wstępie przytoczmy słowa Ojców Kościoła w tym temacie: "Jeśli ktoś wyznaje mityczną preegzystencję dusz oraz łączącą się z nią potworną apokatastazę, niech będzie wyklęty." Właściwie to by zamykało sprawę, jednakże trzeba uściślić niektóre starożytne fakty. Od wielu już lat staramy się tu na Argonaucie przedstawiać pewne fragmenty jakiegoś rodzaju "nauki" o zjawisku "reinkarnacji", znanej również pod nazwą: odrodzenia lub transmigracji. Jest to filozoficzna lub religijna koncepcja mówiąca, że ​​niefizyczna istota-dusza żywego ciała biologicznego rozpoczyna nowe istnienie w innej formie fizycznej, lub ciele biologicznym - po śmierci poprzedniego pojemnika-mieszkania dla  wspomnianej duszy. Z tego powodu pojawił się na Argonaucie wpis o nazwie „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” – chrześcijaństwo nie z tego świata, tak jak duchy zamieszkujące w nas".

Pisaliśmy wielokrotnie, ludzie którzy się nie interesują tym mocno skomplikowanym zagadnieniem, wierzą w to co gdzieś wyrywkowo zasłyszeli, w to, co pobieżnie przeczytali w sieci, i nie jest konieczne dla nich, by się zbytnio w to zagłębiać. Ogólnie przyjęło się, głównym "dowodem" na realność tego zjawiska jest "przypominanie sobie poprzednich wcieleń przez jakieś jednostki, czy to hinduistyczne, czy zwykłych europejczyków-dzieci", ma to dowodzić prawdziwości ciągłego, wiecznego kołowrotu wcielania się i odradzania się - jako ktoś inny, nie pamiętający siebie sprzed wcielenia.

Po ustaniu funkcji życiowych pojemnika-mieszkania duszy, byt duchowy (po prostu) przenosi się, albo "wychodzi" i idzie do nowonarodzonego dziecka, lub zwierzęcia, aby kontynuować swoją nieśmiertelność, swoją niewolę, dalszą mękę w kolejnych ciałach, czy to ludzkich, czy zwierzęcych, ewentualnie UFO-transhumanistycznych (bezwodnych „Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem„. Ewangelia wg św. Łukasza 11:24 - proszę zwrócić uwagę na słowa: "skąd wyszedłem" i na bardzo ważny moment tego cytatu, mianowicie "duch nieczysty", ale o tym za chwilkę...).

Termin transmigracja oznacza przejście duszy z jednego ciała do drugiego po śmierci wspomnianych "pojemników-namiotów-mieszkań", jeśli stosujemy święty Kod Biblii, starożytnych mędrców. Te ciągłe odradzanie się jest uważane przez hinduistów i buddystów za wieczne męki, wieczne cierpienie ! Niestety o tej niekończącej się męczarni nikt w tej cywilizacji nigdzie nie wspomina, wszystko jest "piękne, nowoczesne i postępowe", a to co sprawia udręke, odrzucane. W świecie cywilizacji iluminacko-diabolicznej zachodniej Europy i USA ukuto i podświadomie wpojono ludziom "pogląd o coraz to wspanmialszych odrodzeniach", jednak prawdziwa filozofia i religia hinduistyczno-buddyjska opisuje to, jak wspomnieliśmy, jako wieczne piekło ciągłych narodzin, a nawet upadek do sfer niższych, w ciała zwierzęce, jeśli coś złego się stanie z daną istotą-duszą tego kosmicznego cyklu.

Nazwano to, tą wieczną mordęgę: "kołem Samsary". Te tzw. "koło samsary" to termin dosłownie oznaczający nieustanne wędrowanie, czyli kołowrót narodzin i śmierci, cykl reinkarnacj, któremu od niezmierzonego okresu podlegają wszystkie żywe istoty, włącznie z istotami boskimi (dewami). Po każdym kolejnym wcieleniu następne jest ustalane, lub w ujęciu niepewnych teorii: "wybierane" przez "duszę-jestestwo" wyszłe z biologicznego pojemnika, wszystko to ma się dziać w zależności od nagromadzonej karmy, czyli zapamiętanych przez "kosmiczny komputer" uczynków-grzechów w chrześcijaństwie-czy bardzo niejasnego i niezrozumiałego naliczania "prawa przyczyny i skutku" (kto, gdzie i kiedy nadał te prawa ?, bo jeśli są prawa, to za nimi musi istnieć inteligencja, kto ustala co jest dobre a co złe?!). W buddyzmie wyzwolenie z samsary następuje dzięki kroczeniu szlachetną ośmioraką ścieżką, która prowadzi do nirwany. I ponownie, na czym polega "szlachetna ścieżka", kto ją uznał za szlachetną, i dlaczego ta "szlachetność" powoduje takie, a nie inne działanie w Kosmosie ?! Otóż wszystko to, zgodnie z hinduizmem, z którego wywodzi się buddyzm, działa na polecenie bogów-bóstw (pięciu skupisk).

W starożytnych i średniowiecznych tekstach hinduizmu ciało ludzkie jest opisywane jako świątynia: "On jednak mówił o świątyni swego ciała." Ew. Jana 2:21, a bóstwa jako części zamieszkujące ciało: "„Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie.” Jana 14:30 , podczas gdy Brahman (Rzeczywistość Absolutna, Bóg) jest opisywany jako mający tę samą lub podobną naturę co Atman (Jaźń), który według Hindusów jest wieczny i znajduje się w każdej żywej istocie, jesteśmy z nich w penym sensie zbudowani, jednak ta budowa jest bardziej duchowa niż cielesna. Co takiego jest jednak nami, a nie nimi, czy coś kim jesteśmy prawdziwie, jako duchy, przechodzi dalej, by się odradzać ? Czy jest nim biblijny "duch nieczysty", wspomniany wcześniej?

Reinkarnacja (w hinduizmie: punarjanma) jest główną zasadą religii indyjskich, takich jak hinduizm, buddyzm, dżinizm i sikhizm; chociaż istnieją grupy hinduskie, które nie wierzą w reinkarnację, zamiast tego wierzą w życie pozagrobowe jako istoty duchowe, istniejące na innych duchowych planetach (z których przybywają tu na Ziemię jako [materializujące się] UFO). W różnych formach występuje jako ezoteryczna wiara w wielu nurtach judaizmu, niektórych religiach pogańskich, i niektórych wierzeniach rdzennej ludności obu Ameryk i rdzennych Australijczyków (chociaż większość wierzy w życie pozagrobowe lub świat duchowy). Wiarę w odrodzenie lub migrację duszy (metempsychozę) wyrażały niektóre postacie historyczne starożytnej Grecji, takie jak Pitagoras, Sokrates i Platon. Aby nie przedłużać tego wstępu, prosimy o uwagę, będzie to skondensowane i proste podsumowanie hinduistycznej wiary w tzw. reinkarnację, o co w niej chodzi, o co chodzi w wyzwoleniu się z tej wiecznej katorgi i jej batoga.

Religie hinduistyczne, w tym buddyzm, wierzą, że ta tzw. "reinkarnacja" jest cykliczną i niekończącą się, wspomnianą Saṃsarą, a ucieczką z tego narzuconego duszom-ludziom-istotom koła cierpienia jest uzyskanie przez nie/nas/ich duchowego wglądu, który zakończy ten straszliwy cykl bezcelowego i męczącego kieratu, prowadzącego do wyzwolenia z "koła wędrówki". Koncepcja reinkarnacji jest uważana w religiach Indii za krok rozpoczynający każdy, i teraz uwaga: „cykl bezcelowego dryfowania, wędrówki lub doczesnej egzystencji”, będący okazją do poszukiwania duchowego wyzwolenia poprzez etyczne życie i różnorodne praktyki medytacyjne, jogiczne (marga), lub inne praktyki duchowe, w tym modlitwę. Uważają wyzwolenie z cyklu reinkarnacji za ostateczny cel duchowy i nazywają wyzwolenie takimi terminami jak moksza, nirwana, mukti i kaivalya.

Bardzo prosimy o skupienie się na kilku sprawach, które piszącemu zajęły wiele lat dociekań i poszukiwań, okupione cierpieniem, a które co dopiero przeczytaliście ! Chodzi nam o terminy jakie stosują hinduiści i buddyści do określenia "koła Samsary" (nakładanego na nas kosmicznego "jarzma" - przymusu), jest to cierpienie, bezcelowe dryfowanie, ale także "jarzmo", to ostatnie, jest starożytnym dobrze znanym terminem, opisującym działanie i pracę ludzi, istot ludzkich na rzecz istot niebiańskich-bogów, albo dla Boga. Co to jest to tajemnicze i starożytne "jarzmo", nakładane wszelakim istotom, zwłaszcza inteligentnym i duchowym ?! Jesteście gotowi ?!

Słowo "joga" występuje w Nowym Testamencie, tak jak pojawia się w całej starożytności, co trzeba podkreślać. W sanskrycie słowo joga tworzone jest przez hinduski semantyczny skrót [morfem] yuj [judż], oznaczający kontrolę, jarzmo, ale też zjednoczenie, połączenie, jedność – Dlatego szybko zacytujmy tu słowa Zbawiciela: „Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie„. Ewangelia Mateusza 11:30 Jak państwo widzą, Jezus posługiwał się słowem "jarzmo", które oznacza właśnie "jogę", cała starożytna nauka znała pojęcie "niebiańskiego jarzma", obcego ludziom tej epoki, często będącymi "humanoidami hoirous". W Biblii Króla Jakuba słowo "jarzmo" (ang. yoke) występuje 59 razy.

Do tego wszystkiego, do tego przeraźliwego cierpienia wiecznej jakiejś niby "wędrówki", czyli męczarni odradzania się w bliżej niepewnych-nieokreślonych, albo strasznych miejscach, czy ciałach, dochodzi jeszcze coś takiego jak "maja", wspomniana przez nas w kilku tekstach, jest nią w języku Biblii "zwiedzenie", lub "kosmiczna maskirowka" z języka rosyjskiego. To zwiedzenie występuje na tej planecie u ludzi powrzechnie, czasami jest to niewiedza, a czasami celowe działanie inteligencji anielskich: „I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie”  Apokalipsa św. Jana 12:9

I teraz ponownie prosimy o uwagę, to jest proste, ale co to znaczy "proste" dla określonych istot duchowych, zamieszkujących w waszych ciałach ?! Ta tzw. "maja" w hinduizmie to inaczej iluzja, w której "rzeczy wydają się być obecne, ale nie są tym, czym się wydają”, o czym wspominaliśmy w tekście pt.: "Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy"; ludziom wydaje się że nasze ciała "to my". "Maja" to zasada, która pokazuje, że „Absolut bez atrybutów” ma „atrybuty”. Maya oznacza także to, co „ciągle się zmienia, a zatem jest duchowo nierealne” (w opozycji do niezmiennego Absolutu , czyli Brahmana, Boga Jahwe, Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego ), a zatem „zakrywa prawdziwy charakter rzeczywistości duchowej”.

Maja zakrywa prawdziwy charakter "pojemników-ciał biologicznych" i planetarnej uprawy - inaczej 'ciągłej męki', albo cierpienia jakie musimy znosić na tej planecie dla określonych istot. No dobrze, co to oznacza "cierpienie i męki", jest to właśnie owo "jarzmo", nakładane na nas przez inteligencje wyższe", hodujące populację na swojej/nie swojej uprawie. Czy Biblia coś o tym wspomina ? Wielokrotnie jest to przypominane w Piśmie, dlatego Ojcowie Kościoła ostrzegali o strasznych tajemnicach, zapisanych w Przekazie Stwórcy ! Co to za przerażające tajemnice ?

Wyższe Inteligencje wyciskają z ludzkości to co jest do wyciśniecia ! Taka jest nasza Samsara, takie koło samsary, takie brzemię, taka jest kosmiczna joga, czyli "jarzmo", albo prawdziwy matrix, oto święte słowa które to potwierdzają: „Zapuść twój ostry sierp i poobcinaj grona winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały”. I rzucił anioł swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni ogromnej Bożego gniewu. I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni krew trysnęła aż po wędzidła koni na tysiąc i sześćset stadiów." Apokalipsa 14,14-20 Na pytanie: kto ratuje od tego kosmicznego "jarzma", zapewne już znacie odpowiedz. Jego jarzmo jest inne: "...jest słodkie, a moje brzemię lekkie„. Ewangelia Mateusza 11:30 Po drugie, jak przeczytaliście na Ziemi, albo cała Ziemia to "tłocznia", tu się wyciska..., mamy więc swój prawdziwy "Matrix".

Ucieczka z prawdziwego Matrixa jest możliwa, ale tylko stosując instrukcje Boga Jezusa, inaczej, w każdym innym przypadku, w innej religii-filozofii, będzie następował jedynie odsys, czyli "tłocznia" i wyciskanie. Możecie się pochlastać, zejść z tego świata, czego Biblia nie zaleca, zakazuje, a i tak będzie z was wyciśnięte to co jest jeszcze do wyciśnięcia, dlatego Pismo daje wskazówki by uciec z tej globalnej tłoczni, z koła samsary istot je nadzorujących. Trzeba robić wszystko co możliwe, by się interesować Tym który wyzwala z tego kieratu, od tego batoga. "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony" Ewangelia wg św. Marka 16:16 Należy zapoznać się ze Zbawicielem, z modlitwami katolickimi, z Duchem Świętym, również poprzez pryzmat greckiej filozofii, tak by zrozumieć św. Tomasza, co spowoduje rozpoznanie Prawdy, a odrzucenie fikcji, nazywanej w hinduizmie "mają", iluzją, diabelstwem NWO, propagowanym przez dzisiejsze ośrodki statanistycznych loży bafometa, czarnoksiężników z 46 stopnia wtajemniczenia.

Starożytni Grecy, badacze pradawnych cywilizacji, uważali, że język może wypowiadać prawdę rozumianą jako rzeczywistość. Pogląd taki dopracował Parmenides, formułując pierwszą monistyczną koncepcję Bytu – Prawdy – jedynego przedmiotu umysłu (Monizm. od greckiego monos „jedyny” – filozoficzny pogląd według wąskiej definicji uznający naturę wszelkiego bytu za jednorodną). Przekonanie o ich tożsamości, języka, Bytu-Prawdy i rzeczywistości, podtrzymał Platon, ale uznał istnienie wielu bytów – prawd idealnych. Arystoteles również zajmował się kwestią prawdy. Powiązał ją z umysłem logosu i poznaniem prawdziwym, nie z bytem. Sformułował definicję sądu prawdziwego, jako zgodnego ze stanem rzeczywistym, prawdopodobnie na podstawie intuicji Platońskich.

Odtąd problem poznania prawdziwego nabrał zasadniczego znaczenia w filozofii, chociaż temat prawdy jako takiej pojawił się u św. Augustyna w związku z kwestią wiecznych racji i Logosu. Św. Anzelm z Canterbury określił ją jako prawidłowość dostrzegalną samym tylko umysłem a zarazem prawdę utożsamiał zasadniczo z Bogiem – Bytem Pierwszym. Zbliżył się przez to do istoty stanowiska Parmenidesa. Znamiennego zwrotu w rozwoju problematyki dokonał św. Tomasz z Akwinu, formułując koncepcję poznania prawdy, której istota obecna jest w intelekcie ludzkim, gdy wydaje on sądy zgodne z rzeczywistością, czyli prawdziwe.

W ten sposób, przez kilkanaście stuleci rozważania nad prawdą przeszły od przekonania, że przedmiotem myśli i wypowiedzi jest prawda jako rzeczywistość, do rozróżnienia tego, co prawdziwe i samej prawdy. Kwestie poznania prawdy i poznania prawdziwego zostały wyraźnie odgraniczone. Ostatnia z nich nabrała większego znaczenia, choć pojawiły się też interesujące koncepcje poznania prawdy jako takiej, najwyższej, uwalniającej z hinduistycznej maji, określanej przez nas "kosmiczną maskirowką", tą Prawdą jest Zbawiciel, nazywany w świętym hebrajskim języku "Jeshua", wymawiane jako "Jeszua".

Dla teologów nie ulega wątpliwości, że Ewangelia św. Jana ma inny charakter aniżeli trzy pozstałe Ewangelie. Klemens Aleksandryjski określił tę różnicę stwierdzając, że inni ewangeliści „przekazali to, co się odnosi do ciała Chrystusa”, a św. Jan „napisał Ewangelię duchową”. Określenie Klemensa Aleksandryjskiego, dobrze charakteryzuje czwartą Ewangelię. Co jednak składa się na jej tajemniczy charakter i w czym należy widzieć podstawy owego określenia? W prologu do czwartej Ewangelii, tak samo jak w prologu do pierwszego listu św. Jana, występuje określenie Logos (czyli także Arche).

O Logosie sam św. Jan powie, że to jest Jezus Chrystus. Każdego jednak czytelnika, zwłaszcza jeśli nie jest do tego przygotowany, zaskakuje takie określenie Chrystusa Pana, budzi w jego umyśle niepokój i powoduje poszukiwanie, aby wyjaśnić zarówno pełne jego znaczenie, jak i powód, dla którego autor Ewangelii go użył, co staraliśmy się robić w kilku tekstach, najważniejszym jest ten o tytule: „On też jest przedmiotem najwyższej kontemplacji” – Arche i Logos – „to jest jej najwyższym szczęściem”, wszystko to ma za cel rozpoznanie Prawdy, tak by się wyzwolić z maji-maskirowki.

Znaczenie określenia Logos dla bezpośrednich dawnych czytelników czwartej Ewangelii było łatwiej zrozumiałe aniżeli dla nas obecnie, w tej cywilizacji enwuowskiego zła. O Logosie, od wielu wieków, mówili filozofowie greccy, ci zaś, którzy znali Stary Testament i pisma judaistyczne, mówiąc o Logosie zwracali uwagę na starożytną Istotę (hipostazę) mądrości. Stamtąd wiedzieli oni np. o stwórczej roli Logosu. Nawet jednak dla nich słowa św. Jana mówiące o wcieleniu się Logosu i jego zamieszkaniu wśród ludzi, a specjalnie słowa identyfikujące Logos z historyczną osobą Jezusa działającego w oznaczonym czasie na terenie Palestyny musiały być zaskoczeniem. Dlaczego więc św. Jan w prologu do swojej Ewangelii takiego słowa użył na określenie osoby Jezusa?

Na podstawie różnic, jakie widzimy pomiędzy określeniem mądrości w księgach Starego Testamentu i określeniem Logosu u filozofów greckich, a tym, co o Logosie pisze czwarta Ewangelia, możemy się domyśleć, że św. Janowi chodziło o zwrócenie uwagi czytelnika na to, że postać, o której on chce pisać, to wcielona mądrość Boża, byt super Boży, pośrednik pomiędzy Bogiem a ludźmi, który dobra Boże przyniósł z nieba po to, aby je dać ludziom, ku wyzwoleniu z czarów, z ułudy uniwersaliów i jednostkowania. Nazwanie Jezusa słowem Logos zmusiło czytelnika do głębszego wniknięcia w treść tego, co św. Jan pisze o osobie Jezusa. Wnikając w nią poszukiwacz prawdy musiał dojść do wskazanego wyjaśnienia, które z punktu widzenia teologicznego określało tę niebiańską Postać, o której czytelnik będzie się dowiadywał z dalszego opowiadania. Oprócz słowa "Logos", opisującego Zbawiciela, mamy jeszcze inne nazwy św. Szyfru, przykładowo "Baranek".

„Baranek Boży” jest określeniem, należącym do biblijnego Kodu, jakiego św. Jan Chrzciciel użył wskazując na nadchodzącego Jezusa, wyzwoliciela istot uwikłanych w kosmiczną uprawę. Nikt nie wątpi, że jest to określenie niezwyczajne, a o tym, że budzi zdumienie czytelnika i zmusza go do poszukiwania mającego na celu zarówno zbadanie jego treści, jak i powodu, dla którego św. Jan Chrzciciel tak nazwał Jezusa, przekonujemy tu na Argonaucie jakiś już czas, spory kawałek czasu: „bez przypowieści nic im nie mówił” !!!

Wspominamy również czesto o medytacji-kontemplacji, doznaniach mistycznych, zwłaszcza kiedy dociera do was, do naszych dusz, coś co przekazł ludzkości Zbawiciel-Wyzwoliciel Jeszua, chodzi o uwolnienie z kosmicznej maskirowki, nazywanej w hinduizmie "mają". W jaki sposób określenie kodu Biblii „Baranek Boży” wiąże Jezusa z tajemniczą ofiarą, na którą baranek był Bogu składany ? Czy określenie „Baranek Boży” nie mówi o Słudze Bożym i tej jego roli, która stanowi treść przepowiedni Izajasza proroka? Od odpowiedzi na te pytania zależy treść, którą będziemy widzieli w tym określeniu postaci Jezusa. Jednak samo to nie spotykane gdzie indziej określenie pobudziło dawnego i dzisiejszego poszukiwacza prawdy do refleksji i w osobie Jezusa kazało mu widzieć Odkupiciela ludzkości, odkupiciela dusz ludzkich, ich oczyszczenie, co pokazaliśmy na obrazku początkowym tego wpisu, gdzie Chrystus myje nogi uczniom, każdemy kto Go o to prosi, w odpowiedni sposób, na kolanach, uznając siebie za nicość.

Skoro dotarliśmy to tego momentu, do oczyszczenia, szybko przypomnimy werset z Ewangelii wg św. Łukasza 11:24 "Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem„ Mamy tu ducha nieczystego, i gdyby uznać go za istotę wyszłą z ciała śmiertelnika, w momencie ustania procesów życiowych, to trzeba się dowiedzieć jak oczyścić to co mamy najcenniejsze. Chodzi o oczyszczenia istot z których się wyciska, czyli z ofiar, bo wszyscy na tej uprawie, w tej tłoczni, jesteśmy ofiarami, jednak Chrześcijanie są innymi, zbawionymi.

Mamy w Nowym Testamencie coś takiego: "Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany." Jana 13, 1–15 Tajemnica oczyszczania naszych dusz jest tu pokazana jako mycie "nóg", jednak prosimy zobaczyć że występuje ona również w super Kodzie Starego Testamentu, w Księdze Kapłańskiej 9:14, gdzie dokładniej wyjaśniane jest to szyfrem globalnej i jedynej DUCHOWEJ Jogi-Jarzma Chrystusa Logosu: "Następnie obmył wnętrzności i nogi, i spalił na ołtarzu wraz z tym całopaleniem."(hebr. rycina powyżej - czytana od lewej do prawej). Sprawa "obmywania" duszy jest bardzo głęboka, jest medytacją super Nauki Pana naszego, ratującego z tego kieratu, z robienia cegieł dla "Egipcjan", i innych kosmimcznych hitlerowców, chłostających nas w tym "Egipcie", piecu do topienia żelaza.

Chodzi o obmywanie duszy, albo duchowych nóg, jak i wnętrzności PSYCHE, po którym będziemy mogli zrozumieć jeszcze więcej, sprawić że doznamy łaski wglądu, uwalniającego z koła samsary, prawdziwej medytacji Logosu. Mojżesz był wielkim mistrzem, potrafił obmywać nogi i wnętrzności, wszystko za sprawą miłosierdzia Jeszui, co zostało ujawnione w Nowym Testamencie u Jana 13, 1–15, po takim oczyszczeniu już nie jesteśmy "duchami nieczystymi", trzeba cały czas się oczyszczać, diabły NWO pracują by nas zanieczyszczać, wciskają nam wszędzie nieczystości, a największą jest wolnomurarska tajemnica, przekazana w Piśmie: „A na jej czole wypisane imię — tajemnica: ,,Wielki Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”. I ujrzałem Niewiastę pijaną krwią świętych i krwią świadków Jezusa, a widząc ją, zdumiałem się wielce.” (Apokalipsa 17,3-6).

Masoneria jak i inne ruchy, czy sekty, w tym New Age, mają dosłownie przerąbane, zostają w tłoczni, są ciągle wyciskani, odsysani, i zgodnie z ich wiarą, będą tak się męczyć na tej uprawie jeszcze tysiace, albo setki tysięcy lat. Dlatego planują się uwolnić z tego kieratu poprzez magiczną technologię "przenoszenia dusz do ciał transhumanistycznych - maszyn molekularnych 2050" ! Cały diabolizm myślenia transhumanistów (zwłaszcza opętańców liczby 2050) został umieszczony w ideologicznym manifeście filmu sci-fi z roku 2023, wyprodukowany i wyreżyserowany przez masona Garetha Edwardsa, jego tytuł to "Stwórca" (jęz. ang. "The Creator"). Co ciekawe akcja rozgrywa się w roku 2070, blisko globalnego przejęcia planety Ziemia przez Chrystusa, w filmie jest to 15 lat po wybuchu nuklearnym w Los Angeles , który rozpoczął wojnę ze sztuczną inteligencją. Były agent sił specjalnych zostaje zwerbowany do wytropienia i zabicia „Stwórcy”, który opracował tajemniczą broń, super chłopca-robota, złote dziecko z filmu z Edym Murphy'm, mającym moc zniszczenia.

W 2055 roku, czyli w symbolicznym roku 2050, bo o to w tej dacie chodzi (!) sztuczna inteligencja (AI) detonuje głowicę nuklearną nad Los Angeles w Kalifornii. W odpowiedzi większość krajów imuminackiego Zachodu, opanowanego przez loże bafometa-mieszańca, prowadzi wojnę ze sztuczną inteligencją, aby zapobiec wyginięciu ludzkości; stawiają im opór mieszkańcy tak zwanej Nowej Azji (obejmującej Azję Południowo-Wschodnią , Japonię , Tajwan , Bangladesz , Bhutan , Nepal i części Indii, wolni od szaleństwa zachodniej zgnilizny iluminackiej), którzy nadal opowiadają się za, podkreślmy to DUCHOWĄ sztuczną inteligencją.

Wojsko pragnie zamordować „Nirmatę”, tajemniczego głównego architekta stojącego za rozwojem sztucznej DUCHOWEJ inteligencji. Z filmu może wynikać, że twórca czytał teksty na naszym portalu, tworząc coś na kształt duchowej sztucznej inteligencji. W tym wyjątkowo satanistycznym filmie pokazano oczywiście "trójkąty w dół", ale nie okultystyczna grafika czy symbole są tu istotne. Chodzi o przesłanie i wiarę transhumanistów 2050 w nadchodzące możliwości magicznej technologii, wręcz duchowej, umożliwiające przenoszenie dusz-psyche-umysłów w nowe bioniczne ciała robotów.

Zostało tam zaprezentoweane całe spektrum okultyzmu elit NWO, chcących uciec z koła samsary, z tłoczni. Wszyscy ludzie na ziemi, każdy człowiek i zwierze, ma się w obrębie roku 2050 przemienić, zostanie przetransferowany do sztucznych ciał, ludzkość zostanie stopniowo zastąpiona sztuczną i duchową inteligencją. W tej strasznej diabelskiej wizji widzimy hinduistyczne światynie, w których modlą się roboty, mają te same uczucia, nawet duchowość, ludzie którzy jeszcze pozostali cieleśni kochają tą elektronikę, ubraną w ludzkie kształty, nie mogą bez nich żyć, są dla nich te elektroniczne konstrukcje jak żywi ludzie. Same roboty posiadają wszystkie cechy człowieka, zachowują się i myślą jak my, nie można ich odróżnić od istot duchowych jakimi stworzył nas Bóg.

Całe to szaleństwo transhumanizmu 2050 zostało dobrze technicznie nakręcone, przypomina "Gwiezdne Wojny" Lucasa, właściwie to czasami nie można odróżnić tego filmu od serii z Darthem Vaderem. Jest to znakomite studium szaleństwa elit NWO. Wszystko ma być zastąpione magiczna elektroniką i bionicznymi konstrukcjami, jaki w tym sens, skoro nawet obecne ciała biologiczne pozwalają na niezwykłe duchowe doznania, po co tyle zachodu skoro na Ziemi jest około osiem miliardów istot duchowych, część ma kontakt z prawdziwym Stwórcą, a nie z diabłem ? Za filmem "Stwórca" stoi cała ideologia bafometańskich światyń masońskich i wyznawanego przez nich "Konstruktora", tam nie ma czegoś takiego jak zdrowa logika i kontakt z Duchem Świętym, za to są kontakty z UFO istotami, ze złymi duchami i samym Nachaszem.

Loże wolnomurarskie zdają sobie sprawę z ich straszliwej sytuacji, nic na nią nie poradzą, są w tłoczni, tak jak wszyscy inni, są zdesperowani z niej uciec, z wyciskarki koła samsary, ale nie ma innej drogi niż droga Chrystusa, bardzo wąska, jak uczy Biblia. Dlatego są tak wściekli na chrześcijaństwo, uważają że skoro nie mogą uciec, muszą zniszczyć tych, którzy mają na to szansę, naśladują diabła, ich mentora, planują zło, ubrane jako "dobro, nowoczesność i postęp". (Zagadnienie okultystycznej liczby 2050 satanistycznych grup NWO było na stronach Argonauty wielokrotnie poruszane, choćby tutaj.)

Chrześcijanie mają szansę przekierować część, albo całość cierpienia na wyzwolenie, natomiast ci uwaleni w "nadzieję na zbudowanie ciała bionicznego" grzęzną dalej w tłocznię, hinduizm potwierdza to wszystko, przecież nawet Devy muszą się odradzać (i chyba mieszać - Ks. Daniela 2:43), natomiast co się stanie z chrześcijanmi, co będzie się dziać po wyzwoleniu z "koła" ? "...będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.” 2 Kor. 5:1

I jeszcze jedna tajemnicza, bardzo tajemnicza kwestia tego zagadnienia. W Nowym Testamencie jest mowa o "powtórnych narodzinach", ale te "powtórne narodziny" są nie w ciele kolejnym i fizycznym ziemskiej mordęgi koła samsary, ale we wspomnianych "domach Boga, nie ręką uczynionych, wiecznie trwałych". Oto pewne niezwykle ciekawe elementy nowych narodzin, ducha czystego i wyszłego: "W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego». Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?» Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem.  Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić." - Ewangelia wg św. Jana 3:3

Poniżej mamy bardzo wyraźne odniesienie do tajemnicy "powtórnych narodzin", choć tak na prawdę chodzi tu, w tym wersecie, o "narodziny z góry", z innego wymiaru, z Nieba, albo z "wód nad sklepieniem" ? "Uczynił więc Bóg sklepienie, i oddzielił wody pod sklepieniem od wód nad sklepieniem; i tak się stało." Ks. Rodz 1:7

Aby jeszcze pogłębić waszą i moją medytację, prowadzoną dzięki miłosierdziu Zbawiciela, przytoczymy pewne zdania naukowców poszukujących Prawdy w zakazanej duchowej archeologii, oto one: "Orficy prawdopodobnie uznawali też preegzystencję dusz; w De anima I, 410b–411a Arystotelesa możemy przeczytać: „Te same zastrzeżenia budzi także teoria [duszy] w poematach zwanych orfickimi; głosi ona mianowicie, że dusza unoszona wiatrami wchodzi ze wszechświata do wnętrza w procesie oddychania. Nie może to jednak zachodzić w roślinach i niektórych zwierzętach, nie wszystkie [z nich] bowiem oddychają. Uszło to uwagi zwolenników tej teorii.” w: Arystoteles, Dzieła wszystkie, t. 3, Warszawa 1992, s. 65-66. Natura duszy była powietrzem" - koniec cytatu. Mamy tu szczątkowe przekazy orfickie, i nie jest wiadome jak je starożytni pozyskali, od jakich istot, na szczęście mamy Nowy Testament, który je tłumaczy: "Duch wieje, dokąd chce — słyszysz jego szum, ale nie wiesz, skąd nadciąga i dokąd zmierza; tak jest z każdym, kto został zrodzony z Ducha., Jana 3:8 - przekład dosłowny.

Ci zrodzeni z "wody", z "górnych wód" i z Ducha, czyli Ojcowie Kościoła, przekazali nam dodatkowo jeszcze coś takiego: "Jeśli ktoś twierdzi, że przyszły sąd oznacza całkowity rozpad ciał, a końcem tego zmyślonego zdarzenia będzie natura niematerialna i w przyszłości nie będzie niczego materialnego, lecz tylko nagi umysł, niech będzie wyklęty." Nie zapominajcie również o greckim słowie, oznaczającym duszę, dekodując grekę, dzięki miłosierdziu Boga oczyszczacie wasze PSYCHE... :-) „Kto bowiem chciałby ocalić swą duszę, straci ją, a kto straci swą duszę dla Mnie, ten ją ocali.” (Przekład dosłowny) Natychmiast tłumaczymy,  starożytna greka określa „duszę” jako „psychē” (Strong 5590) Każdemu joginowi katolickiej i prawdziwej jogi Zbawiciela Jezusa Chrystusa życzymy głębokiej, spokojnej i zbawiennej medytacji, kontemplacji waszych oczyszczonych dusz - Logosu - Psyche, a "to jest jej najwyższym szczęściem”.

Linki:

Pięć skupisk pamięci Total Recall

Silna kosmiczna duchowa sztuczna inteligencja działa w synach reptilianina (Borg) – chrześcijańscy masoni Maryi muszą się zjednoczyć w Duchu Świętym

Dzięki wynalazkom „nowoczesna” ludzkość zdobędzie cały 'kosmon’ i stanie się jak bogowie ?

 

Medytacja super kodu katolickich joginów Maszijacha Yeshui w oparciu o zaawansowaną „Sumę” Doktora Anielskiego

Zaawansowane nauki (gwiezdnych) Rycerzy… („dynamin”)

Ucieczka rycerzy mocy w „góry” i na pustynię

Tajemnice filmów fantastyczno naukowych z dziedziny hodowli zaawansowanych starożytnych „strąków – keration”.

Wyższe formy życia inteligentnego super maszyn molekularnych – duchowe poruszanie się poprzez wymiary razem ze św. Tomaszem z Akwinu

Czy nowoczesna ludzkość stanie się jak bogowie ? – część II bioniki bogów

Bardzo ważne dla katolickich, albo chrześcijańskich joginów linki, oprócz tych zaznaczonych na niebiesko w samym tekście:

Chrześcijańska Katolicka medytacja archeologiczno duchowa super „Dnia” – najbardziej starożytnej Istoty i Jej cudownej Biblii

Co najmniej miliony lat medytacji ! A nawet miliardy i biliardy lat medytacji „lantaneto” (λανθανετω) istot anielskich, pochodzących z planety Ziemia

Najbardziej starożytna duchowa Inteligencja Zbawiciela Yeshui może być udzielana chrześcijanom – gigantyczne rośliny medytacji „szuach” שׂוּחַ

Archeologia mistyczno-medytacyjna, podobnie jak duchowa – to zaawansowane metody zrozumienia najbardziej starożytnej Istoty – Logosu

https://youtu.be/xh7U2-ge-Os?si=5HOaPcXqzLBvP-G3

https://youtu.be/AyRYLwXLaak?si=dWrDgxU1DS8-TPHo

https://youtu.be/5hUj-0Jdqvo?si=7GkRnmOeSz8iIc5a

https://youtu.be/_f62q1vJ0Oo?si=_aYLk9nmMCeyuPLg

https://youtu.be/FU4ifqFLZL0?si=tDsqg-fV8IxxBKCb

https://youtu.be/wu14rksNKy8?si=6HPC9UD065bp7hM0

sobota, 10 czerwca 2023

Czy Ukraińcy walczą "Za wolność naszą i waszą" ?

Chyba większość ludzi na planecie Ziemia słyszała o wojnie w/na Ukrainie. Zdjęcia i nagrania z tego horroru obiegły cały świat. Czasami żołnierze są wyposażeni nie tylko w broń, ale i w kamery video (typu go-pro), rejestrujące makabryczne sceny. Na dzień z 10 czerwca 2023, kiedy to piszemy, sytuacja na froncie nie jest jasna, nie wiemy czy ofensywa Ukraińców się rozpoczęła, czy jeszcze nie. Pojawiają się głosy, że już tak, jest to powolny proces, jeżeli w ogóle się zaczął. Raczej nie będzie to obraz jak z filmów hollywood. 


Porównując Ukrainę do Polski, albo do innych państw Europy, to Ukraina jest bardzo dużym i bogatym obszarem, potęgą rolniczą. Jednak w porównaniu do Rosji jest malutka. Rosja to gigantyczne niekończące się obszary, w tym rolnicze, bogactwa naturalne i przyrodnicze o niespotykanych rozmiarach - nieograniczone zasoby ! Tak bogate, że ciężko jest sobie to wyobrazić. Większość rosyjskich terenów jest dzika i nie zamieszkała, przyrodniczo i surowcowo to cudowne skarby. Niektórzy snują takie plany, uważają, że gdyby udało się rozbić Rosję jako państwo, to świat uzyskał by wielki teren dla rozwoju cywilizacji (przestrzeń życiową "Lebensraum"). 


Można by zasiedlić Rosję co najmniej 30 miliardami ludzi, jeśli nie więcej, i co najważniejsze: bezproblemowo wyżywić ich ! Te niewyobrażalnie wspaniałe terytoria leżą odłogiem, czekają na ludzkość, zgniecioną w miastach, w małych pokoikach z żelbetonu, uciemiężoną przez lucyferiańsko hitlerowską Agendą 2030. Są tacy, którzy wierzą że wojna w/na Ukrainie to szansa dla ludzkości, dla rozkręcenia nowej większej wspanialszej cywilizacji. Padają głosy: gdyby postkomunistyczna i bandycka klika, okupująca Rosję (Kreml) się wreszcie rozpadła - wtedy była by na to nadzieja. Niestety chyba zbyt szybko to się nie stanie. 

Na chwilę obecną nadal mamy na Kremlu "brygadę Noviczoka", a ta pewnie jeszcze długo będzie chciała zamordować Wołodymyra Zełeńskiego, możliwe że do końca jego dni. Generalnie wszyscy uznani przez Rosjan za ich wrogów, muszą się liczyć z "ciasteczkiem noviczok", albo "atomową herbatką". Bogactwa i przestrzeń życiową jaką dysponuje Rosja to niesamowite skarby. Z tego względu ciężko zrozumieć samobójczą wojnę Rosji z Ukrainą. Oczywiście można to wszystko wytłumaczyć politycznie, że chcieli utrzymać "imperium", albo mieć w Ukrainie kolejne społeczeństwo do odsysu, do żerowania, jednak zatrważa totalna głupota "władzy kremolowskiej", mamy na myśli partyjne kliki, a nie Naród Rosyjski. 


Ukraina ze swymi skarbami zakopanymi na różnych głębokościach także jest cennym terenem. Znajdują się tam źródła cennych kruszców, o które z pewnością biją się Rosjanie, chcą je odebrać Ukraińcom. Z jeszcze innego punktu widzenie, jaki obserwujemy wśród mieszkańców planety Ziemia, w wojnie na Ukrainie chodzi o oswobodzenie się z ciągłego duchowego zagrożenia rosyjsko-satanistycznym okultyzmem Dugina, naczelnego rosyjskiego satanisty. 

Patrząc z tej perspektywy ludzie świadomi, ale i chrześcijanie wyrażają podziw dla walki narodowo-wyzwoleńczej Ukraińców. Jako Polacy katolicy uważamy, że powinniśmy wyrazić narodowe pojednanie z Ukraińcami w imię walki "za wolność waszą i naszą", jaką prowadzą z okupantem i modlić się by po zakończeniu wojny militarnej przystąpili do wojny duchowej z enwuowskim złem szatańskich loży bafometa !


"Za wolność naszą i waszą", to skrócona wersja napisu na sztandarze z manifestacji ku czci dekabrystów w Warszawie 25 stycznia 1831, którego autorstwo przypisuje się Joachimowi Lelewelowi. W pełnej wersji miał postać: "W imię Boga za naszą i waszą wolność". Oryginalny sztandar przechowywany jest w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. 


W trakcie powstania listopadowego wypisywano go na sztandarach w języku polskim i rosyjskim, dwustronnie, ze znakiem czerwonego krzyża na białym tle. Miał pokazywać cel powstania, które skierowane było w zamierzeniu powstańców nie przeciwko Rosjanom, a przeciw carskiemu despotyzmowi. W wersji polskiej i węgierskiej używał go oddział Bema na Węgrzech w 1848. Jest to jedno z nieoficjalnych polskich mott narodowych. W myśl tego hasła wielu Węgrów, Francuzów, Włochów, a nawet Rosjan wspierało polskich powstańców.

 Linki:

Przepowiednia Maryi o wojnie atomowej Chin z Rosją zaczyna się spełniać – to również wstęp do inwazja Goga i Magoga ? Co na to USA ?

Nowa książka pastora Billy Crone’a: „Klaus Schwab, Trzecia Rzesza i holokaust agendy Kowid-19”

Gog i Magog – polityczna czy duchowa tajemnica ? Kiedy się zmaterializuje, i czy ludy iluminacko-niemieckie będą w niej uczestniczyć ?

Franciszek Bergoglio i czołowi przedstawiciele życia politycznego ogłosili program globalizacyjnej religii New Age

Pierwszy okultystyczny Blitzkrieg NWO z roku 1939 oraz drugi z 1992

Jackowski w przekazach spoza czasu i przestrzeni widział olbrzymią, wręcz globalnych rozmiarów „Fałszywą Flagę”!

Gog i Magog – polityczna czy duchowa tajemnica ? Kiedy się zmaterializuje, i czy ludy iluminacko-niemieckie będą w niej uczestniczyć ?

 

niedziela, 2 kwietnia 2023

Starożytni „łaskawi bogowie”, „tasaki morskie” i „dzieci morza” - co się udaje odszyfrować z oceanu pamieci Total Recall ?

 Pisma kananejskie dostarczają informacji, że pradawni zaawansowani autorzy dzieł religijnych, przekazów z innych wymiarów, wierzyli w istnienie istoty boskiej. To przekonanie kierowało nimi z równie wielką siłą jak późniejszymi Izraelitami. Niewyczerpanym źródłem wiedzy na temat religii kananejskiej są teksty z Ugarit. Samą kulturę Kananejczyków znamy przede wszystkim z pism egipskich, co dodatkowo potwierdzają odkrycia archiwów w Mari, Nuzi i Babilonie. Panteon ugarycki – a co za tym idzie po części również kananejski – liczył sobie trzydzieści bogów i bogiń. Starożytna ludzkość wierzyła w istoty nadnaturalne na poważnie, choć ubierała swoje wierzenia w pewiem "kod symboli". Obecna ludzkość techologiczno iluminacka, zredukowana do "kultury telewizji" wierzy w małpę, jako idea początku, darwinizm i nicość, będące źródłem Wielkiego Wybuchu niczego i bez sensu.

Ludzkość, głównie ta z Eurosojóza i USA jest zniszczona przez cywilizację technologiczną. W ciekawych programach o UFO, przykładowo z kanałów Discovery Channel, History, czy National Geographic, słyszymy wypowiedzi ufologów, lub innych znawców tematu objawień istot nazywanych "kosmitami", że te niezwykłe inteligencje posiadają "cudowną technologię", i ta "cudowna technologia" sprawia wszelakie cuda, w tym telepatię i inne niewyjaśnione zjawiska nadnaturalne - niematerialne. Nie ma tam nic o duchu, duchowości i zjawiskach duchowych, one dla cywilizacji ufonautyczno-iluminackiej nie istnieją, czegoś takiego jak dusza, istoty duchowe, duchy i inne: demony - nie istnieją ! Zostaliśmy, jako cywilizacja "postępu i nowoczesności", z wykasowaną pamięcią Total Recall, mało kto chce sobie przypominać co było kiedyś, co to za inteligencje, co za bogowie, co za duchy (archonci) rządzą kosmosem.

Wspomnieliśmy na początku o religii kananejskiej, o miejscowości Ugarit. Kultura starożytnego Ugarit pozostawiła po sobie mnóstwo bezcennych świadectw pamięci Total Recall, które dzięki wykopaliskom archeologicznym ujrzały światło dzienne. Tym samym można było na nowo spojrzeć na codzienność zamieszkujących go ludzi, a zwłaszcza na ich życie religijne, na kontakty z innymi wymiarami. Wykopaliska w Ras Szemra ukazują to miejsce jako jeden z najważniejszych terenów archeologicznych ludzkiej pamięci na Bliskim Wschodzie. Prace te odsłoniły znane z listów z El-Amarna zaginione miasto Ugarit. Wśród najcenniejszych znalezisk Total Recall należy wymienić około 20 tysięcy glinianych tabliczek spisanych w różnych językach i w różnych systemach piśmienniczych. Znalezisko potwierdziło fakt, że miasto-państwo utrzymywało rozległe stosunki handlowe. Jednak największy wpływ na poznanie kultury i wyobrażeń historycznych na temat starożytnej Syrii dostarczyły wykopaliska w Tell Mardikh.

Dzięki nim światło dzienne ujrzało odkryte w 1964 roku starożytne miasto Ebla – ważny ośrodek życia politycznego w III tysiącleciu przed Chr. To właśnie tam odkryto około 15 tysięcy tabliczek z pismem klinowym pochodzących z II tysiąclecia przed Chr. Prowadzone w latach 1970-1976 prace przyczyniły się również do odkrycia położonego nad środkowym Eufratem portowego miasta Emar, zidentyfikowanego jako Tell Meskene, gdzie odkryto kolejnych 400 tabliczek popotopowej wiedzy, zapisanych pismem klinowym. To właśnie dzięki tym wielkim odkryciom można scharakteryzować kult i religię głównych ośrodków Syrii w III i II tysiącleciu przez Chr., a tym samym bliżej przyjrzeć się ugaryckiej literaturze religijnej oraz jej wpływom na sąsiednie kultury, w sposób szczególny na ludność Kanaanu, a także na obecne resztki starożytności, zaszczepione-zasiane jeszcze tylko wśród chrześcijan ! "A gdy siał, niektóre [ziarna] padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je." Ewangelia wg św. Mateusza 13:4 Proszę zapamiętajcie ten werset !

Przejdzmy teraz do starożytnych tajemnic z Ugarit, a chodzi o dwie litery: "EL", występujące bardzo często w Biblii jako początek wyrazu "EL-ohim". W tekstach Starego Testamentu Bóg jest Zbawicielem, Stworzycielem, Bogiem miłosiernym, łaskawym, Bogiem żywym, Bogiem Przymierza, Królem, Pasterzem, lecz także Wojownikiem. To tylko niektóre określenia Boga wynikające z przesłania biblijnego opisującego Jego odniesienia do stworzenia, a zwłaszcza do Izraela. Do tego dochodzą takie określenia jak wspomniany: El, Elohim, ale i JHWH, Adonai, Bóg Wszechmocny, Bóg Najwyższy, i JHWH Zastępów, i wiele innych.

El – w mitologii ugaryckiej, to najwyższy bóg kananejski, który według tekstów z Ugarit (możliwe że z XV–XIV wiek p.n.e., tak to wymyślili sobie uczeni akademiccy) był stwórcą świata, ojcem i przywódcą bogów i ludzi – królem i sędzią, strażnikiem porządku kosmicznego i politycznego, wspierającym królów w sprawowaniu władzy. Występuje również jako mędrzec wyjaśniający sny. Był wieczny, mądry, sprawiedliwy, dobry i miłosierny, życzliwy ludziom.

El występuje również jako: "IL" ugarycki, "īlu" fenicki, "il" hebrajski, "el" syryjski, "iyl" arabski, ale i "ilah" (prawie jak "Allah") ; jest to wyraz pokrewny do akadyjskiego. "EL" to semickie słowo oznaczające „bóg”, lub „bóstwo”, lub odnoszące się (jako imię własne) do jednego z wielu głównych bóstw starożytnego Bliskiego Wschodu. Pokrewne formy "El" występują we wszystkich językach semickich . Należą do nich ugaryckie "ilu , l-mn. lm" ; fenicki "l l.mn. lm" ; hebrajski ʾel , elim ; aramejski "l" ; akadyjski ilu , ilanu. W północno-semickim użyciu El było ogólnym słowem określającym dowolnego boga, a także specjalnym imieniem lub tytułem konkretnego boga, który odróżniał się od innych bogów jako „bożek”. "El" wymieniane jest na czele wielu panteonów. W niektórych źródłach kananejskich i ugaryckich "El" odgrywał rolę ojca bogów, stworzenia lub obu.

Jednakże, ponieważ słowo "El" czasami odnosi się do boga innego niż wielki bóg EL, często nie jest jasne, czy EL, po którym następuje inne imię, oznacza wielkiego boga EL'a z zastosowanym określonym epitetem, czy też odnosi się całkowicie do innego boga. Na przykład w tekstach ugaryckich "il mlk" jest rozumiane jako „EL Król”, ale "il hd" jako „bóg Hadad ”. Semicki rdzeń "lh" to w jęz. arab. ilah , aramejski Alah , Elah , i hebr. eloah występują w Biblii. W języku ugaryckim liczba mnoga oznaczająca „bogów” to "ilhm" , co odpowiada hebrajskiemu "e lohim", to także „moce”. W tekstach hebrajskich komentatorzy biblijni interpretują to słowo jako semantycznie pojedyncze dla „boga” !

W początkowych zdaniach tego artykuliku kazaliśmy zapamiętać wam werset z Mateusza 13:4. Otóż tajemniczy ugarycki tekst "Shachar i Shalim" opowiada, jak (być może w pobliżu początku wszechrzeczy): „przybyłem do brzegów morza i zobaczyłem dwie kobiety, które podskakiwały w górę i w dół. "EL był podniecony seksualnie i zabrał je ze sobą, zabił ptaka , rzucając w niego laską, i upiekł go na ogniu. Poprosił kobiety, aby powiedziały mu, kiedy ptak będzie w pełni ugotowany, a następnie zwróciły się do niego jako do męża lub ojca, ponieważ odtąd będzie się zachowywał wobec nich tak, jak go nazywają. Pozdrowili go jak męża. Potem położył się z nimi, a one urodziły Szachar („Świt”) i Szalima("Zmierzch"). Ponownie El leżał ze swoimi żonami, a żony urodziły „łaskawych bogów”, „ tasaki morskie ”, „dzieci morza”. - koniec cyatatu. (Należy jeszcze przypomnieć, że Pan Nasz: „Tego dnia wyszedł Jezus z domu i usiadł koło morza” Mateusza 13:1 – przekład dosłowny znajduje się tutaj. - a jak jest to wspomniane powyżej z EL "przybył do brzegów morza", ciekawa zbieżność..., czy "przypadkowa"? Jezus-Yeshua to prawdziwy Elohim !)

Tak sie zastanawiamy, medytując tekst Biblii, czy to "morze", albo "brzeg morza" do którego przybył EL, nie jest tym samym, o którym pisaliśmy w tekście pt.: "Gdzie się znajduje kosmiczne morze w którym żyją nieznane ludzkości potwory", a "ptak" którego zabił EL, nie jest istotą-inteligencją, która wydziobuje "ziarna" rzucane przez Zbawiciela w Ewangeli wg św. Mateusza 13:4 ? Tajemnicze "morze", albo "Ocean" występuje także w przekazach hinduistycznych. Hinduski epos Mahabharata , ukończony w nieznanym czasie istnienia ludzkości wspomina o stanie zwanym „yoganidra” i łączy go z Panem Wisznu: "[Ocean] staje się łożem Wisznu o lotosowym pępku, kiedy pod koniec każdej jugi to bóstwo o niezmierzonej mocy cieszy się jogą-nidrą, głębokim snem pod urokiem duchowej medytacji." —  Mahabharata , księga 1, rozdział XXI ("Duchowa i kosmiczna medytacja chrześcijańskich joginów")

Bóg EL stworzył "dzieci morza", możliwe że są nimi także niektórzy ludzie, uznający się za Chrześcijan (przykładowo "płaczek 2050"). Prosimy zwrócić uwagę na pewien tytuł Argonauty.pl, chodzi o „Jesteśmy w kosmosie sami jako ludzkość zbudowana z „gliny-błota”, ale nie jesteśmy sami jako istoty inteligentne ? Ufologia duchów z „okręgów niebieskich” Oceanu ?” – mamy w nim słowo „Ocean” (w cydzysłowie), który jak wiemy zawiera w sobie ogromną ilość „wody” ( i ta także jest w "cudzysłowie”). Biblia przekazuje coś bardzo tajemniczego o „rzekach i oceanach„, niektórzy pradawni mędrcy wiedzieli o świętym Kodzie Biblii, dlatego starali się przekazać zakodowane tajemnice w postaci „natchnionych opowieści”, nie wysztkie są przeznaczone dla początkujących chrześcijan, ale czasami można z nich coś zrozumieć, zwłaszcza jeśli człowiek poprosi Boga Jezusa o miłosierdzie i łaskę, a ta przeprowadzi adepta „deszyfranta” przez „wodę„, tak by nie utonął – W Ks. Wyjścia 14,21-27 mamy co następuje:

Mojżesz wyciągnął rękę nad morze, a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły, a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie.” – Co to za „Morze Czerwone”, które uległo „wiatrom wschodnim” ? Bóg wysłał „wiatry wschodnie” by częściowo pokonały „morze”, by jogini i zaawansowani Żydzi przeprawili się do kolejnych etapów medytacji – Świętej Nauki Najbardziej Starożytnej Istoty Logosu.” – pisaliśmy w „Poszukiwacze zaginionej Biblii, najbardziej starożytnej Istoty Logosu (Druga część kosmicznego błota i gliny, plus metal: żelazo?)„.

Jak państwo zapewne zauważyli, tu na Argonaucie zajmujemy się odkrywką archeologiczno-duchową, prowadzącą do biblijnego mistycyzmu, a ten jest bardzo trudnym zajęciem, ale jedynie on (zgodnie z doktyną Ojców Wschodnich) prowadzi sensownie i szybko do zbawiemnia, do Zbawiciela Yeshui-Jezusa, którego Bogiem w Starym Testamencie jest tetragram הָהוְי... Niestety istnieje ogromna ilość książek istot które utonęły w "morzu", nazywamy je "naukowcami, biblistami i historykami" akademickimi. Przykłdowy tekst "istot zatopionych przez Ocean", tych opracowań są setki tysięcy, brzmi następująco: "Istnieje hipoteza, zgodnie z którą imię JHWH było znane Kenitom. Teoria ta zakłada, jakoby Mojżesz miał poznać i przyjąć Boga JHWH od Kenitów, następnie zaś przekazać wiarę ludowi izraelskiemu przebywającemu w niewoli egipskiej. Czy to możliwe?" Kenici קינים byli starożytnym ludem koczowniczym zamieszkującym południe Kanaanu. Byli jednym z ludów zamieszkujących ziemię, którą Bóg obiecał Abrahamowi. W Piśmie Świętym znajdziemy o nich kilka wzmianek min. Rdz 15,19; Sdz 1,16.

Proszę zobaczyć, istoty które nie zaczynają od mistycyzmu, od natchnienia, od Ducha, kończą zatopieni w "morzu" (gdy zaczął tonąć, zawołał: Panie, ratuj mnie!” Mateusza 14:30), budują setki teorii odnośnie starożytności, zaczynają w nie wierzyć, ulegają potworom ! Najczęściej są one (te ich teorie) oparte na zasadzie "historyczno-krytycznej" ! W setkach, a nawet tysiącach książek o Biblii, gdzie tylko można, wciska się truciznę „metody historyczno krytycznej”, polegającej na obaleniu Biblii jako Słowa Boga, natchnionego Przekazu od Stwórcy, i zastąpienie go zbiorem teorii archeologiczno filozoficznych, wmawiających wszystkim ofiarom psychomanipulacji, że Biblia to tylko zbiór dziwacznych przekazów historycznych, wszystko zostało skopiowane od innych – „Żydzi niczego oryginalnego nie mają i mieć nie mogą” ! - pisaliśmy w tekście pt.: "Cudowna Biblia Jedynego Boga YHWH przepowiedziała odkopanie zwojów z Qumran ! (Obecna hitlerowska biblistyka zaprzecza wszystkiemu co duchowe !)"

Jako Dzieci Światłości, (ale możliwe że również, do pewnego stopnia: "jedni z tych małych", bo wierzymy, zgodnie z wykładnią mistyczno-duchową Zbawiciela), musimy wezwać "tasaki morza" i porąbać te ich teorie ! Może owe tajemnicze "tasaki" mają coś wspólnego z "mieczem obosiecznym" ? Będąc Dziećmi Światłości należy rąbać straszliwe teorie „metody historyczno krytycznej”, zatapiającej początkujących-małych: "Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza”. (Mt 18,1-6 według tłumaczenia Biblii Warszawskiej). Ci mali to "duchowe dzieci", a ci co niszczą w nich wiarę powinni być "zatopieni w morzu" !

Wspomniana "metoda" to straszliwa broń potworów morskich ! Potwór "Rachab" pojawia się w Psalmie 89:10 , Izajasza 51:9-10 i Hioba 26:12. Rachab w tych fragmentach przyjmuje znaczenie pierwotnego, chaotycznego, wielogłowego smoka morskiego lub Lewiatana ! "Na wylot przeszyłeś Rahaba i podeptałeś, wszystkich Twoich wrogów starłeś mocnym ramieniem." —  Psalm 89:10; albo u —  Izajasza 51:9-10 mamy: "Przebudź się, przebudź! Przyoblecz się w moc, o ramię Pańskie! Przebudź się, jak za dni minionych, w czasach zamierzchłych pokoleń. Czyś nie Ty poćwiartowało-porąbało Rahaba, przebiło Smoka?", niektórzy tłumacze mają "porąbałeś", czyli "tasaki" ?

I dalej jest coś takiego: "Mocą swą wzburzył morze, mądrością roztrzaskał Rahaba." —  Hioba 26:12 (możliwe że tu również u innych tłumaczy jest czasami stosowane "porąbać" [tasakami?]) , ciekawie przetłumaczono ważny moment Hioba 26:12 z języka angielskiego, rycina powyżej (w jęz. hebr. słowo to oznacza także "rozum"): "Wzburza morze swoją mocą, a swoim rozumem uderza przez Rachab.", jak pamiętamy "rozum" to inaczej LOGOS !!! Biblia jest napisana wielowarstwowym kodem Jezusa Chrystusa, starożytnej Istoty Logosu, podróżującej na chmurach ?

Linki:

Gdzie się znajduje kosmiczne morze w którym żyją nieznane ludzkości potwory (Czy Hitler był sterowany przez jednego z potworów? Czy wcielił się w niego potwór ?)

Jesteśmy w kosmosie sami jako ludzkość zbudowana z „gliny-błota”, ale nie jesteśmy sami jako istoty inteligentne ? Ufologia duchów z „okręgów niebieskich” Oceanu ?

Nadzwyczajny przekaz do prawdziwych Żydów – Duchowi Mnisi, obserwujący duchowy umsył – Logos Chrystusa

Logos nakazał byśmy mieli Matkę ! Zaawansowana symbolika Świętej Nauki

Wszyscy ludzie są częścią rozumu świata, czyli kosmicznego logosu

Duchowa i kosmiczna medytacja chrześcijańskich joginów

 „Kosmiczne istoty z gwiezdnej federacji to starożytni Archonci – jednego z nich nagrano na Video !

Biblijna archeologia istot innowymiarowych – rządców świata

Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani?” – II część hipotezy rzadkiej ziemi

Czy da się zrozumieć święty „Kod Źródłowy” Biblii Starożytnego Boga ? – część I

Wkraczanie w katolickie chrześcijaństwo, w świat istot duchowych, duchów, demonów, aniołów, Ducha Świętego i Stwórcy, razem z Jego Synem

Kosmiczny jasyr – duchowa husaria

„strzeż się i pilnuj swojej duszy” – hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]

Wstęp do Esencjalizmu biblijnego

„bez przypowieści nic im nie mówił” !!!

Kosmiczne symbole Biblii – gdzie jest „pole” ? – część I

Semantyczny zaawansowany kod Biblii – Twórca tego kodu podróżuje na obłokach !

https://youtu.be/bUV55I5j_q4

https://youtu.be/BUlfeJ-ZVzk

https://youtu.be/0Y-BXKZA_1A

https://youtu.be/AXCISacCUYQ